Był sobie kiedyś pewien człowiek.
Był nałogowym palaczem od 30 lat; był chory, a lekarze powiedzieli mu: - Nigdy nie wyzdrowiejesz, jeśli nie rzu-cisz palenia...
Ale on dalej palił nałogowo, nie mógł się temu oprzec. Próbował...nie było tak, żeby nie chciał. Starał się, a w
tym usiłowaniu wiele cierpiał. Udawało mu się na dzień, dwa, potem ta potrzeba wraca-ła z taką mocą, że go pochłaniała i znowu wpadał w to samo rutynowe zachowanie. Z powodu palenia utracił wszelką wiarę w siebie, wiedział, że nie potrafi zrobic czegoś tak drobnego... We własnych oczach stał się bezwartościowy, uważał siebie za najbar- dziej bezwartościowego człowieka na świecie, nie miał dla siebie żadnego szacunku...
W końcu podjął kolejną próbę.
Zapytał ,,mistrza": - Co mogę zrobic? Jak mam przestac palic?
Na to mistrz odpowiedział:
- Nikt nie jest w stanie przestac palic. Musisz to zrozumiec. Palenie nie jest teraz tylko kwestią twojej decyzji. Weszło do świata twoich nawyków, zapuściło korzenie. 30 lat to dużo czasu...
Palenie zapuściło korzenie w twoim ciele, rozprzestrzeniło się wszędzie. Nie jest to tylko kwestia postanowienia twojej głowy, głowa nic tu nie poradzi. Głowa jest bezsilna...Gdy coś zaczniesz i praktykujesz to przez tak długi okres czasu, stajesz się wielkim joginem, 30 lat praktyki palenia!
Stało się to automatyczne, musisz to odautomatyzowac...
- Co rozumiesz przez odautomatyzowanie? - zapytał mistrza.
- Zrób jedno: zapomnij o rzucaniu palenia. I tak nie ma takiej potrzeby. Palisz 30 lat i żyjesz. Jasne, cierpiałeś, ale i do tego się przyzwyczaiłeś. Co za różnica czy umrzesz kilka godzin wcześniej niż gdybyś umarł nie paląc? I co będziesz robił? Co za różnica, czy umrzesz w poniedziałek, wtorek czy niedzielę, w tym roku czy w tamtym, co to ma za znaczenie?
- No tak, to prawda, nie ma to znaczenia - przyznał.
- Zapomnij, nie rzucimy palenia, raczej spróbujemy je zrozumiec. Uczynimy z tego medytację - rzekł mistrz.
- Z palenia papierosów medytację? Jak to zrobic? - zdziwił się i ożywił człowiek.
- Kiedy wyjmujesz paczkę papierosów z kieszeni, rób to powoli. Ciesz się tym, nie ma pośpiechu. Bądż świadomy, uważny, czujny, wyjmuj ją powoli z pełną uwagą. Potem z pudełka wyjmij jednego papierosa, powoli. Nie tak jak dawniej - w pośpiechu, mecha- nicznie, nieświadomie. Zacznij opukiwać tego papierosa, znów w pełni uwagi. Słuchaj dżwięku tak, jak ludzie Zen słuchają głosu samowaru, gdy herbata zaczyna się goto-wać...i ten aromat. Powąchaj papierosa, staraj się zróżnicować zapachy, odczuj jego piękno.
- Co ty mówisz?- człowiek przerwał mistrzowi. Piękno? Też coś, żartujesz?
- Nie, nie żartuję.Tytoń jest tak samo boski, jak wszystko inne. Powąchaj go, to zapach Boga. Potem włóż go do ust, z pełną świadomością, tak. Zapal go w pełni uwagi. Ciesz się każdą czynnością, podziel to na jak najmniejsze czynności, tak, abyś stał się coraz bardziej uważny. Obserwuj swoje ruchy, delektuj się czynnościami palenia. Potem zaciągnij się dymem. Hindusi powiadają, że jedzenie jest Bogiem. Czemu nie dym?
Wszystko jest Bogiem. Napełnij głęboko płuca, wypuść dym, odpręż się, zaciągnij się znowu, i rób to bardzo powoli...
Jeśli zdołasz uczynić, to co mówię, zdziwisz się, wkrótce zobaczysz głupotę palenia.
Nie dlatego, że inni powiedzieli, że to jest głupie, nie dlatego, że inni powiedzieli, że to coś złego, szkodliwego. Ty to zobaczysz, i nie tylko intelektualnie. Wyjdzie to z całego twojego istnienia, będzie wizją twojej totalności. Potem, może pewnego dnia, palenie odpadnie, może będzie trwało nadal. Nie trzeba się tym przejmować.
Po trzech miesiącach człowiek przyszedł: - Odpadło.
Na to mistrz rzekł: - Teraz spróbuj tego na innych sprawach.
Oto cała tajemnica, jedyna tajemnica. Porzuć automatyzm.
Idąc - idż powoli, uważnie.
Patrząc - patrz i rozglądaj się wokół.
Słuchając - słuchaj uważnie.
Niech całe twoje działanie będzie odautomatyzowane.
Cokolwiek robisz - rób to tak totalnie, jak to możliwe, miłuj to i ciesz się tym.
żródło:
OSHO - Techniki medytacji. Poradnik praktyczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz